Rowerowe Kaszuby - namiastka Szwecji

W tym roku, zostawiliśmy auto na miejskim parkingu w miejscowości Charzykowy, wypakowaliśmy rowery i ruszyliśmy wcześniej zaplanowanym przeze mnie śladem.
Pierwszy raz odwiedziłem rowerem Kaszuby i pokochałem je! Spokój, cisza, bardzo mało ludzi. Najbardziej zaskoczyła mnie bardzo dobrze przygotowana infrastruktura turystyczna - mnogość ścieżek rowerowych wzdłuż ruchliwych ulic, co kilka kilometrów wiaty dla turystów do odpoczynku, dobrze oznaczone ujęcia wody.

KULTURA JAZDY KIEROWCÓW - to było coś co mnie zaskoczyło całkowicie! Auto potrafiło za nami turlać się pomału, czekając na miejsce gdzie będzie mogło nas bezpiecznie ominąć, auto nie pchało się na czołowe byle by zyskać 5 sekund. Mogę śmiało napisać, że 90-95% zachowywało bardzo dużą ostrożność mijając na drodze pieszych lub rowerzystów.

Drugiego dnia odpoczywając na kawie na wysokości Wdzydz, przeszła silna burza, która połamała drzewa i wyrządziła wiele zniszczeń. Czekaliśmy 2 godziny zanim burza przejdzie, niestety nie otrzymaliśmy noclegu w ośrodku, ponieważ personel nie miał do tego głowy - zajmowali się szkodami jakie zostały wyrządzone - drzewa pospadały na auta, na dachy domków letniskowych, nie było przejścia i przejazdu. Musieliśmy ratować się noclegiem w agroturystyce oddalonej o 2 km. Jadać w tej ulewie przenosiliśmy rowery przez powalone drzewa, omijaliśmy dachy które leżały zerwane na drodze. Na szczęście dla nas wszystko się bezpiecznie skończyło.

Niestety pożyczając koledze namiot, zapomniałem mu również dać stelaż. Zorientowaliśmy się dopiero wieczorem, więc z sypialni namiotu zrobiliśmy bivibaga. Nad nim i nade mną rozwiesiliśmy tarp i poszliśmy spać.

Kilka miesięcy temu zakupiłem filtr do wody KATADYN BEFREE - zdaje sobie sprawę, że nie ma takiej wydajności jak filtr Sawyer, lecz obsługa, sposób czyszczenia przemówił do mnie całkowicie. Wg moich obliczeń powinien mi starczyć na 2-3 lata. Dzięki temu filtrowi zapewnialiśmy sobie ciągłość wody w bidonach.

W tym roku mój aluminiowy garnuszek 750 ml wyzionął ducha po 7 latach, więc przyszedł czas na nowe gary - wybór padł na tytanowy TOAKS 550ml - pojemność dla mnie wystarczająca, wreszcie czuję, że to jest to, to jest ta pojemność która mnie zadowala i najważniejsze! PRESS JETBOIL'a ten silikonowy pasuje idealnie do kubeczka TOAKS'a! Wreszcie znalazłem swój zestaw kawowy. Rączka press'a jest skręcana z dwóch elementów, więc wszystko mieści się w moim nowym garnuszku.

Trasa została zaplanowana w tempie turystycznym na 3 noclegi.

Rowery:
Romet Canyon z '97 - 26 cali
Kross Panic - 26 cali


Podsiodłówka:
- śpiwór aegismax mini
- leginsy
- termo z długim rękawem
- rękawiczki linery
- majtki
- skarpety
- bivi Fjord Nansen Ork Liner
- szpilki do tarpa i bivi
- Alumata
- zestaw higieniczny
- lekka czapka biegowa
- buff
- poddupnik

Torba na kierownicy:
- tarp 1,5 x 3,2 m
- sandały
- jedzenie, przekąski
- tytanowy kubek Toaks 550ml
- kuchenka MSR Pocket Rocket
- kartusz 100g
- Press do kawy JetBoil'a
- cienki polar
- kawa
- cukier
- spork

Top tube bag tył:
- zestaw naprawczy

Top tube bag front:
- telefon
- powerbank 20 000
- zapas akumulatorów

Framebag:
- filtr Katadyn Befree
- dętka
- worki na śmieci
- chusteczki,
- linki

Nerka:
- lustrzanka
- pomadka
- dokumenty i portfel

Trasa:
https://pl.mapy.cz/s/masorahecu

 

Zdjęcia dzięki uprzejmości Mateusza C.