
Jak rok temu wybraliśmy się z kumplem pojeździć rowerami po Mazurach. Wyruszyliśmy w piątek z Giżycka ok. godz. 15:00 na trasę. Pierwszy dzień Nas rozpieszczał, świetne drogi, szuterki, ubite piaski, minimalny ruch na drogach - no bajka! Kolega wieczorem przy winku, żalił się, że jakoś za lekko, rok temu było trudniej. No i się zaczęło.

Trasa wzdłuż Kanału Mazurskiego nas zniszczyła, całkowicie porośnięta pnączami, pokrzywami i ostami. Spory odcinek był zastawiony drzewami powalonymi przez bobry, musieliśmy przenosić rowery przez drzewa ok 30 razu na docinku 2-3 km. Problemem nie były drzewa, który leżały bezpośrednio na ziemi, problemem były drzewa, które wisiały w powietrzu na wysokości biodra. Jako, że ja rozłożyłem ciężar równomiernie, żonglowanie rowerem nie było problematyczne. Problem miał kolega, który załadował się tylko w 2 sakwy i cały ciężar spoczywał na tyle roweru, co kończyło się często tym, że rower stawał w pionie i trzeba było mu pomagać. Na tym nieszczęsnym odcinku, który zajął nam ok. 2 godzin kolega urwał hak przerzutki i nie miał zapasowego, więc po krótkich bojach spięliśmy łańcuch na krótko. Taki zabieg dał radę, no i kolega przejechał prawie całą trasę na "singlu". Wszystkie noclegi planowaliśmy na dziko, całe 2 :)

Oczywiście były komplikacje, bo to pola uprawne, bo to chaszcze, bo dużo ludzi - ogólnie szukanie noclegu zajmowało nam ok. 2 godzin.Zakupy i śmieci - ostatnio na grupie przeczytałem, że świetną opcją jest "workoplecak" - to jest genialna sprawa! Wieczorkiem zajeżdżaliśmy do sklepu, szukaliśmy noclegu, a o poranku wszystkie śmieci lądowały w "workoplecaku". "Workoplecak" po złożeniu jest malutki, mało waży - na pewno zagości u mnie na stałe w wyjazdowym ekwipunku! Pierwszy raz widziałem tyle ambon myśliwskich - każdego dnia potrafiłem naliczyć ok. 25-30. Jadąc na skraju lasu wzdłuż pół uprawnych słyszeliśmy strzały, nie powiem trochę strachu się najedliśmy, więc trochę pocisnęliśmy ten odcinek

Robactwo - Oczywiście mieliśmy repelenty, itp. Komary nie dawały żyć! Co do kleszczy, to kolega znalazł jednego wbitego na nadgarstku pod buff'em oraz został użądlony przez pszczołę kiedy przejeżdżaliśmy nie dalego uli
Trochę info:Auta zostawiliśmy w Giżycku w Porcie "LOK" 20zł/doba
Rower - Triban RC100 po lekkich modyfikacjach
Bagażnik na tył : Decathlon 900 ULTRA LEKKI
Bagażnik na przód : Decathlon ELOPS 500
Opony - Schwalbe 700x35
Owijka - Fizik Tempo Microtex Classic owijka honey 2.0mm - założona na starą owijkę
Siodełko - SELLE ITALIA Sport Gel Flow
Tarp - 1,5x3,2 m - uszyty przeze mnie
Bivi - Fjord Nansen ORK LINER
Mocowanie bidonów do widelca i spodu ramy - ZEFAL
STRAVA:
Dzień 1: https://www.strava.com/activities/5550185465
Dzień 2: https://www.strava.com/activities/5550185474
Dzień 3: https://www.strava.com/activities/5550185477























